„Paweł Bryliński. Nikifor rzeźby” w Lewkowie

Opublikowano 6 maja 2024, 11:19

Blisko 20 rzeźb Pawła Brylińskiego można do końca czerwca 2024r. oglądać w Dawnej Wozowni w Muzeum w Lewkowie. To niezwykle ciekawe prace artysty, których w naszym regionie zostało niespełna 140.

Okazją do tej wystawy jest 210. rocznica urodzin Pawła Brylińskiego. A jej współautorami Ewa i Marek Chmielewscy, którzy od ponad 30 lat fascynują się tym artystą. Nie tylko jako rzeźbiarzem, ale przede wszystkim jako człowiekiem.

– I właśnie takiego pokazujemy go na wystawie w Lewkowie – mówi Ewa Chmielewska. – To był wybitny artysta, ale też bardzo ciepły człowiek. Po ślubie wraz z żoną osiadł w Masanowie, stąd często bywa nazywany „Mistrzem z Masanowa”. My od 34 lat chodzimy jego ścieżkami, zachwycamy się jego rzeźbami. Co w nich jest najpiękniejsze? Ja zawsze mówię, że twarze świętych, których rzeźbił. A przede wszystkim twarz Jezusa i twarz Św. Józefa. Naprawdę warto się im przyjrzeć. Widać w nich duszę Brylińskiego.

To przede wszystkim opowieść o człowieku, poprzez jego rzeźby poznajemy Pawła Brylińskiego – mówi Ewa Chmielewska. Na wystawie w Dawnej Wozowni w Muzeum w Lewkowie pokazanych jest około 20 prac Pawła Brylińskiego. Obok rzeźb można oglądać również fotografie autorstwa Ewy Chmielewskiej.

Paweł Bryliński żył w latach 1814-1890. Jako artystę rzeźbiarza odkrył go w 1934r. poznański etnograf Stanisław Błaszczyk. To on nadał mu określenie „Mistrz z Masanowa”. Jako materiału używał głównie grubych belek dębowych, rzadziej sosnowych. Pionowe drzewce wielometrowego słupa lub krzyża zdobił rzeźbami. Najczęściej figury były rzeźbione oddzielnie i przytwierdzane dużymi gwoździami do belki. Swoje prace rzeźbiarz upiększał polichromią. Malował nie tylko szaty postaci, ale również podkreślał barwą rysy twarzy. Rzeźbiarz cieszył się w południowej Wielkopolsce dużą sławą, stąd dzieło jego dłuta dodawało wsi splendoru. Artysta umieszczał często, najpewniej na życzenie fundatorów, inskrypcje zawierające ich nazwiska i daty powstania rzeźb. Nie sygnował natomiast dzieł własnym imieniem.

Wystawie towarzyszy książka autorstwa Ewy Chmielewskiej. Można ją zakupić w Muzeum. Koszt 45 złotych.